Oczyszczająca moc metody KonMari

Nastały czasy, w których mieszkanie stało się szkołą biurem, siłownią, mamy tu spa, kino, teatr a nawet kościół. Czy to twoje wielofunkcyjne lokum jest zagracone? Panuje w nim bałagan, mimo że codziennie sprzątasz? Nie możesz się w swoim hołm ofisie czy w czasie lekcji na zoomie skoncentrować? Jeśli odpowiedziałaś na te pytania twierdząco, to oznacza, że przyda ci się metoda KonMarie, zmieniająca życie technika sprzątania stworzona przez Japonkę Marie Kondo. Jej książka  Magia sprzątania znajduje się na liście bestsellerów New York Timesa, a zainspirowany nią serial na Netflixie osiąga rekordową oglądalność. Jako że nastała pora wiosennych porządków, a ja kocham wszystko co japońskie, postanawiam wypróbować sztukę sprzątania z kraju kwitnącej wiśni.   

Bałagan w pokoju to bałagan w głowie

Bałagan to stan umysłu. Japończycy wierzą, że utrzymywanie domu w czystości przynosi szczęście i pozytywne zmiany w życiu. Metoda KonMarie pomaga pozbyć się bałaganu nie tylko w twojej przestrzeni do pracy czy wypoczynku. Ta metoda zmienia życie, pozwala stać się dobrze zorganizowaną osobą, uporać się ze swoimi problemami i przeszłością. Jest procesem pomagającym uporządkować życie, umysł i relacje. Sprawia, że jesteś otoczona rzeczami, które kochasz, a wtedy łatwiej odnaleźć swoją prawdziwą pasję.  

Porządkowanie to dialog  z samym sobą. W naszym umyśle panuje naturalny chaos. Każdego dnia przepływają przez niego dziesiątki tysięcy myśli. Właśnie dlatego potrzebujesz dla dobrego samopoczucia uporządkowanej, niezagraconej przestrzeni. Kiedy sprzątasz i porządkujesz rzeczy, równocześnie poddajesz ocenie różne kwestie w swoim życiu, jesteś w zgodzie z samym sobą. Sprzątanie wprowadza cię w stan medytacji, uczy cię komunikować się ze swoim wewnętrznym ja. 

Uporządkuj swój świat

Zacznij od wizualizacji. Po co sprzątasz? Co chcesz robić  w nowym, przyjemnym otoczeniu? Ja wyobraziłam sobie nieskazitelnie czystą przestrzeń, w której będę mogła czytać ulubione książki, medytować i poddawać się aromaterapii, a w łazience urządzić domowe SPA ze świecami i relaksującą muzyką. Co dalej? Japońska guru radzi, by nie sprzątać codziennie po trochę. Rzeczywiście, gdy sprzątam jedną komodę przekładam rzeczy w inne miejsce i potem nadal tam leżą. Sekret polega na posprzątaniu wszystkiego za jednym zamachem, by efekt od razu był widoczny, wtedy zakochasz się w tej poukładanej przestrzeni i nie będziesz chciała jej ponownie zagracić. Druga tajemnica ekspertki od sprzątaniu to robienie porządków  nie według poszczególnych pomieszczeń lecz według kategorii. Zacznij zatem od najłatwiejszej, ubrań. Potem przejdź do książek, papierów, komono, czyli różnych szpargałów w kuchni, łazience czy garażu i na koniec najtrudniejsza kwestia, przedmioty, do których czujemy sentyment, na przykład pamiątki, zdjęcia, prezenty. Taki podział ułatwia pracę. Ubrania możesz mieć wszędzie, w nie tylko w garderobie czy szafie, ale i w sypialni, przedpokoju i łazience. Kiedy zgromadzisz je wszystkie w jeden wielki stos, zobaczysz ile ich masz i czy wszystkie są  rzeczywiście potrzebne. Przy okazji pojawi się pytanie, dlaczego tyle kupujesz. I teraz czas na dwa najważniejsze kroki metody KonMari, krok pierwszy to podjęcie decyzji co ze zgromadzonej góry rzeczy zachować, a drugi to gdzie i jak ułożyć to co zostawiłyśmy.

W bonusie dostaniesz zarażonych pasją domowników. Japońska guru twierdzi, że  gdy rodzina zobaczy, że sprzątasz, sama zabierze się do porządków. U mnie wydarzyło się to jeszcze wcześniej. Już na etapie czytania książki KonMari i opowiadania o niej zainspirowałam moją nastoletnią córkę. Szybko znalazła filmiki na Netflixie i zanim ja skończyłam przyswajać teorię, już pousuwała zbędne przedmioty ze swojego pokoju i garderoby i poukładała pozostałe według wskazówek japońskiej perfekcyjnej pani domu.  A mąż widząc to powyrzucał  nieużywane już narciarskie i kitesurfingowe  ubrania i sprzęt. Syn nie musiał, równo rok temu  w czasie pierwszego lockdownu wrócił do domu po kilku latach studiowania za granicą. Zwykle wpadał do domu na krótko, więc narosła u niego góra sprzętu sportowego i muzycznego. W ciągu jednego dnia wyrzucił tonę starych kabli, monitorów, mikrofonów, kasków, ochraniaczy i różnych imponderabiliów. I rzeczywiście od roku w jego pokoju panuje porządek, ma fajną, przyjazną przestrzeń do medytacji, jogi i nagrywania. Dlatego też mogę potwierdzić, że jednorazowa rewolucja działa, bałagan nie wraca. Jak się do tego zabrać?

Sprzątanie w dwóch krokach:

Sprzątanie to celebrowanie przestrzeni. Na filmach Netflix Marie Kondo w modlitewnej pozie dziękuje domowi, że jest schronieniem i komunikuje mu, że zaczyna sprzątać. Ty też możesz zrobić z tego rytuał. Nie zakładaj spranego dresu, włóż wygodne, ale ładne ciuchy z szacunku dla twojego domu i przystąp do pracy.

#1 Zdecyduj, które rzecz chcesz zachować 

Właśnie tak, nie myśl, czego powinnaś się pozbyć, tylko co chcesz zostawić. To bardzo trudne. Co zrobić, jeśli nie jesteś w stanie podjąć decyzji? Według japońskiej guru to bardzo proste. Weź w ręce każdą rzecz i zadaj sobie pytanie, czy sprawia ci radość. Odpowiedź przyjdzie sama, poczujesz to każdą komórką swego ciała, uśmiechniesz się, zabłysną ci oczy, wtedy wiesz, że zostawiasz, a gdy towarzyszy temu przygnębienie lub na twarzy pojawi się grymas, odkładasz do wyrzucenia. Im dłużej sprzątasz, tym łatwiej przychodzi decyzja. Mamy trudność z pozbywaniem się przedmiotów, które nie wywołują już naszej radości i ekscytacji. Człowiek przy wyborze kieruje się dwoma rzeczami – racjonalnym rozumowaniem lub intuicją. Zaskakujące jest, że to rozum nie pozwala nam rozstać się z rzeczami, które już przestały nas uszczęśliwiać. Kto z nas nie ma problemu z pozbyciem się niebotycznych szpilek, które kosztowały fortunę, choć wiemy, że już ich nie założymy? Albo starego T-shirtu, bo może się jeszcze przyda?  Rozum nie pozwala nam się z nimi rozstać. Dlatego posłuchaj intuicji. Czemu kupiłaś tę bluzkę? Miałaś chandrę i chciałaś poprawić sobie nastrój? Pięknie w niej wyglądałaś w przymierzalni, a w domu już przestała ci się podobać? To był impuls? Jakikolwiek powód by to nie był, pogódź się z faktem, że ten ciuch odegrał już swoją rolę w twoim życiu. Zanim wyrzucisz, weź w dłonie każdy przedmiot, podziękuj mu, podziękuj sukience że uszczęśliwiła cię w chwili kupowania, kaszmirowemu swetrowi, że dawał ci ciepło i po prostu się ich pozbądź. Nie czuj się winna, że wyrzucasz coś, co kiedyś bardzo lubiłaś. Aby skoncentrować się na tym, co naprawdę ważne w twoim życiu, musisz się rozstać z rzeczami, które już spełniły swoją rolę. Zrób to z wdzięcznością i spokojem. 

Dość często pozbywam się ubrań, do tej pory regularnie oddawałam je na cele charytatywne, teraz to nie działa ze względów epidemiczno-higienicznych, ale kilka miesięcy temu moja córka  odkryła second hand na Ursynowie, który przyjmuje używane ciuchy, fajnie, że się komuś jeszcze mogą przydać. Są też oczywiście apki i grupy, na których można sprzedać  czy oddać niepotrzebne nam już okrycia, książki czy sprzęty. Najtrudniej pozbyć się przedmiotów sentymentalnych, u nas zwłaszcza pamiątek z podróży. No bo ile masek z Indonezji i innych rozrzuconych po Oceanie Spokojnym czy Indyjskim wysp można powiesić na ścianach? Nie chciałam, żeby nasze mieszkanie wyglądało jak lokum Tony’ego Halika, więc podziękowałam każdej pamiątce, która nie daje mi już radości, że była miłym wspomnieniem z wakacji i wtedy mogły powędrować do kosza. 

#2 Zdecyduj, gdzie ułożysz te, które zostawiłaś

Kolejny krok to decyzja, gdzie i w jaki sposób ułożysz rzeczy. Mari Kondo proponuje przełomową metodę przechowywania ubrań. Składamy je w małe zgrabne prostokąciki w ten sposób, by można było ułożyć je w szufladzie tak, by stały jeden obok drugiego, wtedy łatwo je znaleźć. Podeszłam do tego z pewna taka nieśmiałością, ale moja córka bez obaw pierwsza poskładała swoje koszulki, dżinsy i swetry i ustawiła jak nakazuje Marie Kondo i to działa, nie należy się bać, że ubrania będą pogniecione, nie są. Te które się łatwo gniotą wieszasz na wieszaku. Różnorodne szpargały należy  trzymać według kategorii w jednym miejscu i układać w pudełkach. Nie musisz kupować specjalnych pojemników do przechowywania, możesz wykorzystać pudełka, które już masz.  

Marie uczy podchodzić do rzeczy z szacunkiem i trochę metafizycznie, po zakupach ubrań od razu obcinasz im metki i wieszasz w szafie, wtedy symbolicznie przynależą do ciebie. A zanim zdejmiesz i odłożysz kolczyki podziękuj im, że uczyniły cię dziś piękną. Nauczy cię to doceniać to co masz. A to klucz do szczęśliwego życia. 

Korzystałam z: Marie Kondo, The Life-changing Magic of Tidying up:The Japanese art of Decluttering and Organizing 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *