Morsowanie w Międzyzdrojach – naturalna szczepionka

Międzyzdroje, koniec stycznia, sobotni słoneczny poranek. Budzimy się w pięknym apartamencie z widokiem na morze. Poprzedniego wieczoru kiedy tu przyjechaliśmy, było jeszcze pochmurno, szaro i ponuro, ale przez noc zima zdążyła przygotować bajkową niespodziankę, wydmy i gałęzie sosen pokryte są świeżym, białym puchem, a fale Bałtyku skrzą w zimowym słońcu. Otwieram buzię z  zachwytu. Dłuższą chwilę kontempluję te cuda natury z kubkiem kawy w ręku. W końcu zakładam puchową kurtkę, goretexowe buty i ciepłą czapę, zabieram nieodłączne tej zimy kijki do nordic walking i pędzę na plażę. Moim celem jest wyjście na Kawczą Górę, piękny punkt widokowy położony na wysokim klifie, z którego można podziwiać panoramę Zatoki Szczecińskiej. Po ośnieżonej plaży nie idzie się łatwo, a tuż przy linii wody na oblodzonym piasku łatwo się pośliznąć. Jest kilka stopni poniżej zera, podmuchuje mroźna bryza, idę szybkim krokiem, żeby nie zmarznąć. Mijam molo i nagle moim oczom ukazuje się widok, który sprawia, że przystaję. Z lodowatych fal zatoki wyłania się kilka sylwetek miłośników morsowania. Wcale nie wyglądają na zmarzniętych i skulonych z zimna jak spacerowicze na plaży opatuleni w outdorowe ubrania. Są zadowoleni, endorfiny mają wręcz wymalowane na twarzach. No proszę, a ja we wrześniu odmówiłam kąpieli w Bałtyku, bo było mi za zimno. No cóż, zazdroszczę, podziwiam, ale stanowczo dziękuję.

Iść czy nie iść na plażę, skoro z łóżka też widać morze i jest ciepło?

Pierwszy napotkany mors 🙂

Zimna woda zdrowia doda!

Morsowanie to zażywanie kąpieli w zimnej wodzie w morzu lub jeziorze w okresie jesienno-zimowym. Działa na ciało i umysł. Organizm dużo szybciej wychładza się w wodzie niż na powietrzu, ale na szczęście ma bardzo silne zdolności termoregulacji. Niska temperatura działa niczym bodziec wzmacniający układ odpornościowy. Jeśli zimą mocno odkręcamy kaloryfery i przebywamy w ciepłych pomieszczeniach, nasz system immunologiczny się rozleniwia i w efekcie słabnie. Tysiące lodowatych igiełek wbijających się w ciało to dla niego swoisty trening, dzięki któremu w razie potrzeby łatwiej mobilizuje się do walki z wirusami i bakteriami. Z tego powodu niektórzy nazywają morsowanie naturalną szczepionką, w odpowiedzi na stres czyli zimno, wszystkie siły organizmu koncentrują się na walce z zagrożeniem. Zanurzanie się w zimnej wodzie powoduje skurcz naczyń krwionośnych, poprawia krążenie krwi, ukrwienie organizmu, zwiększa wydolność układu sercowo-naczyniowego, pomaga  pozbyć się tkanki tłuszczowej, ujędrnia i wygładza skórę, odmładza, poprawia nastrój.

Ach te endorfiny!

W naszej rodzinie odważny jest tylko mój syn, w tym roku w związku z brakiem innych zimowych atrakcji zaczął regularnie morsować w jednym z jeziorek w Konstancinie. Twierdzi, że daje mu to zastrzyk energii i sprawia dużą przyjemność. Czy to możliwe? Tak, kontakt z zimną wodą wywołuje naprzemienne kurczenie się i rozszerzanie naczyń krwionośnych, czyli tak zwaną grę naczyniową, daje odczucie ciepła i powoduje wyrzut endorfin, substancji odpowiedzialnych za uczucie szczęścia, a szczęśliwi żyją dłużej i są zdrowsi. Mój syn przygotowywał się do morsowania codziennymi zimnymi prysznicami, ale specjaliści twierdzą, że nie jest to konieczne, zanurzaniu się w lodowatym jeziorze czy morzu towarzyszą silne pozytywne emocje, których brak zwykłemu zimnemu prysznicowi. Natomiast z pewnością trzeba zrobić intensywna rozgrzewkę tuż przed wejściem do wody oraz porządnie rozgrzać się po wyjściu ze zbiornika wodnego.

Czy koniecznie musisz wskakiwać do przerębli, żeby się zahartować?

Jeśli nie masz odwagi i determinacji nie musisz, ale dobrze przyzwyczajać ciało do zmiennych temperatur nawet w warunkach domowych. Możesz brać na przemian ciepły i chłodny prysznic, albo chociażby moczyć stopy raz w ciepłej raz w zimnej wodzie. Będzie to rodzaj gimnastyki dla naczyń krwionośnych, uelastyczni je i w razie ataku patogenów pozwoli się z nimi  łatwiej uporać. Takie kąpiele pomogą ci też w walce z bezsennością, depresją, bólem, poprawią ukrwienie i świetnie ujędrnią skórę, a także przyspieszą przemianę materii. Jeśli podobnie jak ja nie masz odwagi na zanurzenie się w zimowym Bałtyku, hartuj się w swojej łazience. Ciepło pozdrawiam! 🙂

Jednak się nie rozbieram 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *