Łubinowe Wzgórze Eko Resort & Natural Spa

Kilka dni przed przyjazdem do Eko Spa dostaję na skrzynkę mailową menu z zabiegami i jestem zachwycona. Okazuje się, że można wykorzystać staropolskie skarby z naszych przaśnych pól i łąk, zioła, mak, naturalne oleje i maceraty, gryczaną kaszę i brzozowe witki i skomponować z tego zabiegi czerpiące z orientalnych rytuałów, ajurwedyjskich masaży i marokańskich hammamów. 

Pakiet anty-stres – kąpiel magnezowa masaż na bazie olejowego maceratu z dziurawca z olejkami dla czakry podstawy

Do Łubinowego Wzgórza przyjeżdżam z mężem jesienną, covidową porą w nastroju nazwijmy to melancholijnym. Toteż gdy widzę w menu SPA antystresowy pakiet dedykowany dla zestresowanych, odczuwających drażliwość i huśtawki nastrojów osób uznaję, że to coś dla mnie. Ale jest jedno ale. W pakiecie jest kąpiel magnezowa, tylko że ja wolałbym przed zabiegiem pójść do sauny i już nie pławić się w magnezowych odmętach. Dla pani terapeutki to żaden problem, z chęcia rozkompletowuje mi zabieg i wykonuje sam antystresowy masaż. Jest boski, wykonywany na olejku, który nie dość że zawiera intrakt z dziurawca, który jest znany z antydepresyjnego działania, można chłonąć go każdą komórką ciała, to jeszcze ma cudownie aromaterapeutyczne działanie i oszałamiająco pachnie cedrem, geranium, kadzidłowcem, wetiwerem i miętą pieprzową. Do tego nie jest to taki zwykły masaż, to masaż odblokowujący kanały energetyczne, terapeutka rozmasowuje czakrę podstawy, nawet kolor olejku, czerwony, dopasowany jest do czakry korzenia. Widocznie czegoś takiego potrzebowałam, dziurawca kwitnącego skromnie na naszych polach i poprawiającego nastrój oraz ajurwedyjskiego rytuału dającego moc i siły witalne. Brawa za fantastyczne połączenie różnych tradycji.

 

Udvartana – ajurewedyjski masaż całego ciała,  stosowany w indyjskich świątyniach piękna

Następnego dnia mam do dyspozycji panią Anetę, która specjalizuje się w masażach orientalnych, więc wybieram Udvartanę. Udvartana jest unikalnym ajurwedyjskim zabiegiem łączącym peeling z masażem całego ciała. Oryginalnie w Indiach wykonuje się go przy użyciu hinduskich ziół i przypraw, ale tu, w Łubinowym Wzgórzu jest nieco zmodyfikowany. Pani Aneta posypuje mnie mieszanką sproszkowanych kasz, imbiru, lawendy oraz rozmarynu i wmasowuje to w moja skórę przy użyciu ciepłego olejku migdałowego. Ten rytuał jest nieodłączną częścią ajurwedy, najstarszego systemu leczniczego, nie tylko usuwa martwy naskórek, ale też powoduje usuwanie przez skórę toksyn z organizm, przyspiesza przemianę materii, pomaga zwalczyć zatrzymywanie wody w organizmie. 

Masaż głowy “oaza spokoju” 

To było coś dla ciała, a mnie się marzy jeszcze zabieg na twarz. Ale zawsze jeśli mam wybierać między leżeniem z maseczką na buzi, a masażem wybieram masaż. Pani Aneta proponuje mi masaż rozluźniający mięśnie głowy, szyi i karku “oaza spokoju”, przyznam, że jest to nie tylko oaza spokoju, to błogość w czystej postaci. Olejek z rumiankiem pięknie pachnie, pod palcami terapeutki spięte mięśnie szyi i karku robią się miękkie a głowa rozluźniona, w każdym tego słowa znaczeniu. I nawet włosy z tego korzystają, są wyolejowane, cebulki lepiej ukrwione, zmywam te eliksiry dopiero po dwóch godzinach, włosy lśnią i nie są spuszone jak zwykle. 

Rytuał Słowiański

Do ruskiej bani przychodzimy z mężem trochę zmarznięci po przemierzaniu listopadową porą lasów i pól oraz obserwowaniu saren i odstraszaniu dzików. Tym bardziej doceniamy, że czeka tu na nas dymiący samowar z herbatą, do tego w miseczkach domowe konfitury z malin, kaliny i winogron z lawendą oraz plastry mrożonej pomarańczy, które mają schładzać rozgrzane w czasie saunowania ciało. Zgodnie orzekamy, że atmosfera tutaj jest wyjątkowa, a sauna opalana trzaskającym w żeliwnym piecyku drewnem ma duszę. Po każdym seansie relaksujemy się na wygodnych fotelach na patio wdychając zapach chłodnego powietrza i jesiennych liści.

My Słowianie wiemy jak nasze na nas działa 

Bywałam w hammamach w różnych miejscach na świecie, ale odrobina ironii z jaką ruską banię na lubelskiej wsi zamieniono w słowiański hammam mnie urzeka. Mamy peelingująca rękawicę kessa, ale wykonaną z konopii. Mydło nie czarne, tylko nasze, rokitnikowo-makowe. No i  nie oliwka z oliwek do masażu, tylko olejek makowy, pachnący prześlicznie i delikatnie zieloną łodyżką i oczywiście działający jak mak, uspokajająco i lekko odurzająco. Rozgrzane w ruskiej bani ciało jest najpierw poddane peelingowi szorstką rękawicą i po prysznicu następuje relaksujący, bardzo przyjemny, relaksujacy masaż.  Rozbrzmiewająca w czasie rytuału muzyka połączona z odgłosami natury, wyciem wilków i pohukiwaniem sów, w połączeniu z lekkim makowym odurzeniem sprawia, że czujemy słowiański zew.

W Łubinowym Wzgórzu oprócz słowiańsko-ajurwedyjskich zabiegów jest jeszcze świetna kuchnia. Restauracja Niebo i Las podobnie jak Eko Spa łączy tradycję ajurwedyjską ze staropolską, zdrową, wegańską i wegetariańską kuchnię ze swojskimi przysmakami. Jeśli znudzi ci się curry z dyni, lasagne z selera, wegańskie gołąbki z soczewicą czy tofucznica, można dla odmiany zamówić domowe kiełbaski z ziemniakami z ogniska, a dla podniesienia odporności wszelkie możliwe kiszone warzywa. 

 

Eko Resort położony jest na lubelszczyźnie tuż obok Nałęczowa, w otoczeniu pól, lasów i łąk. Z dobrodziejstw przyrodolecznictwa w nałęczowskim uzdrowisku na korzystali m. in. Żeromski, Prus, Sienkiewicz czy Paderewski.  Z Łubinowego Wzgórza  można zrobić sobie dłuższy spacer do Parku Zdrojowego, by w Palmiarni napić się wód o dobroczynnych dla zdrowia właściwościach. Ja wybieram wodę Barbara o żelazistym smaku, dobrą na serce i pracę jelit. Warto przejść się uliczkami nieopodal parku i podziwiać stare wille w zakopiańskim, witkiewiczowskim stylu, a zwłaszcza dawną pracownię, obecnie muzeum Stefana Żeromskiego oraz urokliwy drewniany kościółek Karola Boromeusza. Można też wybrać się do pobliskiego Kazimierza Dolnego, pospacerować po lessowych wąwozach, poszperać w galeriach z malarstwem i ceramiką, napić się gorącej czekolady lub herbaty, na wynos oczywiście, od słynnego Dziwisza. Nigdy jeszcze nie widziałam tego malowniczego miasteczka tak pustego jak teraz. 

Plusy:

Relaksujące zabiegi na najwyższym poziomie łączące orientalne rytuały z dostępnymi ze skarbami z naszych łąk, ziołami, olejkami i maceratami.

Ruska bania, sauna z dusza opalana drewnem.

Położenie tuż obok uzdrowiska Nałęczów z jego przyrodoleczniczymi właściwościami.

Świetna restauracja Las i Niebo, zjawiskowe połączenie wegańskich dań z najlepszą wersja polskiej, prostej kuchni. A śniadanie francuskie z Croque Monsieur, mmm… moje ulubione.

Bliski kontakt z przyrodą, drzewa mają opisane właściwości, żeby dobrze wybrać, do którego się przytulić, jest ścieżka sensoryczna do chodzenia boso, a nawet luneta do obserwacji rozgwieżdżonego nieba. Tutaj można poczuć się częścią i mikro i makrokosmosu. 

Jest kameralnie, wiejsko, sielsko i anielsko.

Minusy:

Właściwie to na początku miałam trochę zastrzeżenia do recepcjonistek, myliły i zmieniały zabiegi, terminy i ogólnie były dość chaotyczne, ale pierwszym masażu odpuściłam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *