Hotel Aubrecht Country Spa Resort, Pojezierze Kaszubskie

Noc świętojańską, przepełnioną zapachem kwitnących lip, jaśminu i lawendy spędzamy w Szwajcarii Kaszubskiej, najwyżej położonej, pagórkowatej części Pojezierza Kaszubskiego. W  święto letniego przesilenia słońca, noc Kupały, moc żywiołów nabiera oczyszczającego, magicznego charakteru. W czasach dawnych Słowian na polanach, nad rzekami i jeziorami dziewczyny rozpalały ogniska. Ogień miał chronić przed złymi urokami i chorobami, zapewniać urodzaj i powodzenie. Woda tej nocy nabierała uzdrawiających właściwości. Wierzono, że ten, kto się w niej zanurzy, będzie piękny, silny, zdrowy, a także znajdzie miłość i szczęście. O zmroku dziewczyny puszczały z nurtem rzeki kwietne wianki z zapaloną świeczką. Jeżeli wianek wyłowił chłopak, była to zapowiedź małżeństwa. Ponieważ małżonka już mam, wymyślam sobie naszą prywatną ceremonię, bez sobótkowych ognisk i wianków, ale za to z oczyszczającą kąpielą o zachodzie słońca w chłodnym, czystym jeziorze Szczytno. Woda wydaje nam się jeszcze zimna, ale rozgrzani w fińskiej saunie z przyjemnością się w niej chłodzimy. Na gładkiej tafli raz po raz widać pluskające się ryby, a po dnie chodzą raki. Ptaki już poszły spać. Cisza, przygaszona zieleń, zen.

 

Zanurzony w naturze

Taki slogan znajduję na stronie hotelu Aubrecht i tak rzeczywiście jest. Opalam się na leżaku na prywatnej hotelowej plaży, do której z rozrzuconych na pagórkach budynków wiedzie ścieżka przez polanę i las. Zanurzam się w zieleni, ciszy przerywanej trelami drozda śpiewaka, w pierwszych  promieniach letniego słońca i wreszcie w mocno jeszcze chłodnej, ale czystej i dającej orzeźwienie wodzie. Znużona opalaniem przenoszę się na hamak zawieszony między drzewami w zacienionym miejscu z widokiem na niewielką plażę i pomost. I czytam, czytam, czytam. Oraz patrzę na zegarek, bo nie mogę się doczekać intrygującego rytuału. 

Brzozowy Gaj

Rytuał Brzozowy Gaj zauroczył mnie nazwą. Przywiódł na myśl skojarzenia z oczyszczającymi ceremoniami w świętych gajach dawnych Słowian. Brzoza, uświęcone drzewo bogini Mokosz, dawało zdrowie i szczęście, leczyło ciało i duszę. Jest symbolem kobiecości i delikatności, podobne jak dąb jest symbolem męskości i mocy. Cała ta poetyka idealnie wpasowuje się w czas kupalnocki.

Zabieg rozpoczyna się szczotkowaniem szczotką z agawy o długim, szorstkim włosiu. Proszę terapeutkę, żeby te wymiatające ruchy nie były zbyt mocne, bo moja skóra jest świeżo po opalaniu. Potem pani Julia wykonuje masaż, olejek brzozowy pięknie delikatnie pachnie, wręcz czuję jak te soki ze świętego drzewa dodają mi energii i siły. Masaż jest nie tylko przyjemny, ale i jak przystało na profesjonalną fizjoterapeutkę, leczniczy, bo pani Julia potrafi też mocno ucisnąć bolesne punkty. A na koniec już tylko czysta rozkosz, masaż głowy i twarzy olejkiem z jojoby oraz  pestek moreli. Czuję się nie tylko dopieszczona i zrelaksowana, nasycona aromateurapetycznymi woniami, ale moje napięte mięśnie rozluźniły się, skóra po złuszczeniu szczotką jest wygładzona, a twarz promienieje. Jest to jeden z niewielu zabiegów, po którym czuję się tak holistycznie zadbana.

Plusy:

Hotel Aubrecht jest pięknie położony na pagórkach Szwajcarii Kaszubskiej w otoczeniu lasów, nad jeziorem, gdzie można opalać się na prywatnej plaży i pływać w bardzo czystej wodzie, a także wypożyczyć kajak, łódkę lub rower wodny.

Spa ma w ofercie bardzo przyjemne zabiegi związane z mottem hotelu “Zanurzony w naturze” w oparciu o naturalne olejki i kosmetyki. Po zabiegu czułam się dopieszczona, zrelaksowana, z większą energią i zadbaną gładką skórą.

Sauny, po których można wyjść schłodzić się w jeziorze. To było cudowne uczucie i po nie z pewnością do Aubrechta wrócimy.

Malina i Pokrzywa, hotelowa restauracja kusi pysznymi, świeżym, regionalnymi daniami, polecamy zwłaszcza sandacza i smażonego śledzia. A rano serwuje przepyszne śniadania z mnóstwem sezonowych owoców, lokalnych serów i wędlin.

Mimo tego, że hotel jest przeznaczony dla sporej liczby gości, nie czuje się tego. Pokoje znajdują się w różnych budynkach.

Fajne hamaki z frędzlami poustawiane w różnych miejscach, obok domków, w lesie, na plaży. Tylko się bujać 🙂

Minusy:

Basen hotelowy jest nieduży i chlor szczypie w oczy od samego patrzenia. Alternatywa to jezioro, które polecam 🙂

Restauracyjny ogródek wychodzi na ogromny, dmuchany zamek i plac zabaw. Gdybym miała małe dzieci, pewnie bym doceniła 🙂 Ale to już za mną 🙂

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *