Na 54° i 79’ szerokości geograficznej północnej oraz 18° i 408’ długości geograficznej wschodniej usytuowana jest Gwiazda Morza. A tak po prostu we Władysławowie tuż nad samym Bałtykiem. Na naszym przepięknym wybrzeżu niewiele jest hoteli położonych tuż przy plaży, więc już choćby z tego powodu miejsce wydaje mi się zjawiskowe. Docieramy tu z Warszawy, z której nawiasem mówiąc jeździ się na wybrzeże coraz szybciej, w samo południe w ciepły, czerwcowy dzień. Melduję się, rzucam bagaże w pokoju i biegnę na plażę. Otwieram hotelową furtkę i znajduję się wprawdzie nie w tajemniczym ogrodzie, ale jeszcze cudniej, w nadmorskim parku. Przez korony drzew przeświecają delikatne promienie słońca a zewsząd słychać kojący ptasi świergot. Po chwili czuję już pod stopami piasek i widzę bezkres Bałtyku. Zanurzam stopy w chłodnej wodzie i idę brodząc na długi spacer w stronę Chłapowa i Rozewia. Morze jest spokojne, gładkie bez ani jednej fali.
Terapia manualna tkanek głębokich
Na terapię manualną następnego dnia idę z obolałymi po nocnym szaleństwie na parkiecie stopami. Proszę więc pana Michała o rozmasowanie mięśni nóg i stóp. Oraz barku, którego kontuzja ciągnie się jeszcze od zimowych szaleństw na nartach. Tak, tak, wiem, że spa to nie rehabilitacja, ale pan Michał się obrusza i mówi, że jak to nie, jest fizjoterapeutą i oczywiście zajmie się tymi dolegliwościami. Szybko okazuje się, że jest przy tym niesamowicie profesjonalny. Bezbłędnie wyszukuje miejsca, gdzie mięśnie i powięź są napięte i bardzo mocno je rozmasowuje. Terapia jest bolesna, trochę krzyczę z bólu, ale pan Michał nie przejmuje się tym i twierdzi, że skoro jest napięcie to ucisk musi boleć. Przy tych moich katuszach udaje się nam jednak prowadzić fascynującą rozmowę o różnych praktykach rozluźniania i medytacji. Wychodzę z fantastycznym poczuciem, że wszystkie napięcia i bóle w mięśniach gdzieś odpływają, rozwibrowują się i ustępują miejsca poczuciu głębokiego odprężenia. Genialny masaż dla osób, które przychodzą z konkretnymi dolegliwościami i są gotowe na współpracę, świadomy oddech i nie ukrywajmy ból. Za to efekt jak po najlepszej fizjoterapii, z tym że wykonany w przyjemnym entourage’u, przy relaksacyjnej muzyce, w blasku świec w nadmorskim spa.
Masaż malezyjski Nusantara
Następnego dnia postanawiam dla odmiany podarować sobie odrobinę relaksu i czystej przyjemności. Rozmarzyłam się, gdy znalazłam w menu malezyjski masaż Nusantara, pomyślałam, że przeniosę się w klimat tropikalnego Mandara Spa, do Malezji, gdzie kilkanaście lat temu rozpoczęła się moja miłość do azjatyckich masaży, zapachu wonnych olejków i egzotycznych kwiatów we włosach masażystek. Wybieram dłuższą, 75-minutowa wersję zabiegu, żeby przywołać wspomnienia i atmosferę ukochanego spa na Cherating Beach. Terapeutka, pani Agata, jest świetną specjalistką, rozmasowuje moje mięśnie kciukami dość mocno, uciska, rozciera i chociaż sam masaż jest bardzo przyjemny, relaksujący i stopniowo uwalnia napięcia z mojego ciała, to czuję, że czegoś mi brakuje. Kiedy wybieram egzotyczny rytuał, np. balijski, polinezyjski czy Lomi Lomi, potrzebuję całej tej otoczki, muzyki i zapachów z tamtych wysp i plaż. I w wielu gabinetach tak jest. A w Gwieździe Morza o to nie zadbano, muzyka nie przystaje do Nusantary a olejek używany do masażu ma aromat francuskich perfum. No i z odpłynięcia nad Morze Chińskie nici.
Wellness
Bardzo podoba nam się tutejsza strefa wellness. W 20-metrowym basenie można popływać czy wziąć udział w aqua aerobiku, albo zrelaksować się w mniejszym, Vitality, z hydromasażem. A najprzyjemniej jest w zewnętrznym jacuzzi położonym w hotelowym parku, na wydmie. W otoczeniu sosnowego lasu leżę w ciepłej wodzie z bąbelkami, wdycham jod i dobroczynne olejki eteryczne i wsłuchuję się w ptasie trele nade mną. Bosssko!
Jednak clou strefy wellnessowej jest oczywiście jej położenie tuż przy plaży. Mój mąż wpadł na pomysł, żeby po saunowaniu schłodzić się w morzu. Jest początek czerwca, a woda w Bałtyku ma 14 stopni i idealnie nadaje się do morsowania. Wieczorem, kiedy plaża już pustoszeje wychodzimy z gorącej fińskiej sauny i owinięci w ręczniki szybkim krokiem zmierzamy ku plaży. Wbiegamy do wody. Uczucie zimnych igiełek na całym ciele i przyspieszonego krążenia jest fantastyczne. Gorąco polecamy!
Gwiazda Morza – nasz faworyt nad Bałtykiem
No i właśnie takie atrakcje zadecydowały o tym, że zamiast tak jak planowaliśmy zrobić sobie wycieczkę na Hel, odwiedzić naszą ulubioną restaurację Kutter na końcu cypla czy Werandę Ogrodnicę w Jastarni i pospacerować po bardziej pustych plażach w Chałupach, spędzamy 5 dni we Władysławowie. Nawet nasze zwyczajowe spacery na zachód słońca nie są konieczne, ponieważ tak cudownych zachodów wcześniej nad Bałtykiem nie przeżyliśmy. Wieczorami zasiadamy na wygodnych sofach na naszym tarasie i z lampką chłodnego białego wina delektujemy się oszałamiającym spektaklem. W ciszy i spokoju.
Mamy wrażenie, że słońce chowa się za horyzont dosłownie na chwilę, bo już po 4.00 rano świeci mocno w nasze okna. Można popatrzeć i wskoczyć z powrotem do łóżka. Muszę dodać, że takie rzeczy tylko w apartamentach premium na ostatnim, czwartym piętrze. Nasz apartament, Ryga urządzony w stonowanych kolorach kamiennego beżu bardzo nam przypadł do gustu. Spodobała nam się również hotelowa restauracja H12, w której można usiąść w koszu plażowym (od strony mało ruchliwej uliczki wprawdzie) przy pysznym flat white czy sezonowych szparagach i białym winie. Na dachu jest też Sky Bar, ale z niego nie korzystaliśmy, bo nasz balkon wydawał nam się kameralniejszy, oraz infinity pool z widokiem na morze. Basen nie był jeszcze udostępniony, ale domyślam się może być całkiem miło popływać patrząc na bezkres wody, półwysep czy spadające gwiazdy. Hmmm, myślę, że wrócimy.
Plusy:
- Położenie hotelu tuż przy plaży z prywatnym wyjściem w pięknym sosnowym lesie.
- Widok z balkonu na morze – tylko 4. piętro.
- Bardzo dobra restauracja.
- Rewelacyjna strefa wellness, baseny, sauny z których wejść do zimnego Bałtyku.
- Świetni masażyści, profesjonalne zabiegi w spa – z małym minusikiem za niedopasowanie olejków i muzyki do orientalnego masażu.
Minusy:
- Cena – nad polskim morzem generalnie jest bardzo drogo, a tutaj ceny są wysokie, zwłaszcza w apartamentach na ostatnim piętrze. Za to miejsce jest unikalne i warto zaszaleć.