Przejeżdżając wielokrotnie górą Borkowską mijam wspaniały park z zatopionym wśród starodrzewu hotelem spa i obiecuję sobie, że wkrótce się tam wybiorę. Po kilku latach obietnic, pewnego chłodnego lutowego poranka postanawiam rozgrzać się i zrelaksować na Bali. Ciężkie, szare chmury i smog wiszą nad Krakowem, wokół ponuro i trudno to nawet nazwać zimą, a ja już po przekroczeniu progu SPA czuję się, jakbym rzeczywiście przeniosła się na zieloną i ciepłą wyspę. Już „na Bali”, w oranżerii, na orientalnym, słonecznie żółtym szezlongu wśród tropikalnych roślin wypełniam ankietę na temat stanu zdrowia i przeciwwskazań do zabiegów.
Zdjęcia są robione latem, bo często do Farmony wracam. Ale uwierzcie, zimą w oranżerii jest zielono, ciepło i słonecznie.
Sa Moon Prai
Wybieram najbardziej rozgrzewający i rozluźniający zabieg, Sa Moon Prai, czyli terapeutyczny masaż ziołowymi stemplami, aby zlikwidowanie napięcia w karku. Preludium do masażu stanowi półgodzinny pobyt w tajskiej łaźni ziołowej. Terapeutka prowadzi mnie do klimatycznego pomieszczenia, które mam na wyłączność. Jest to rodzaj sauny parowej, połączonej z prysznicem i pokojem do relaksu. W półmroku stoją posążki Buddy, świece, wokół unosi się delikatny zapach ziół. Ciało rozgrzewa się, oczyszcza i regeneruje.
W gabinecie wystrój już mi się mniej podoba, styl orientalny przełamany jest kryształowymi żyrandolami glamour. Balijska terapeutka nie mówi po polsku, ani po angielsku, i bardzo dobrze można skupić się na doznaniach w ciele zamiast na rozmowie. Najpierw robi niedługi, uciskowy masaż, w czasie którego prawdopodobnie sprawdza w jakim stanie jest mój kręgosłup i mięśnie, potem masaż poszczególnych części ciała. Dopiero potem rozpoczyna delikatne dotknięcia stemplami. Lniane woreczki są wypełnione trawą cytrynową, imbirem, liśćmi kaffiru i eukaliptusa, więc sam zapach już odpręża. Pierwsze odczucia mogą być nieprzyjemne, gdyż stemple są bardzo mocno rozgrzane. W miarę gdy stają się chłodniejsze, ucisk masażystki robi coraz mocniejszy. Wszystko kończy się bardzo przyjemnym masażem głowy.
Efekt
Wstaję z łóżka, spoglądam w lustro i jestem mocno zaskoczona. Mimo tego, iż był to zabieg na ciało, moja twarz jest mocno rozluźniona, pełna blasku, a zmęczone, opadające powieki uniesione. Jeśli chodzi o usunięcia napięć z mięśni, to rezultat z pewnością jest, ale przydałby się cały cykl masaży stemplami na Bali. Chciałabym…
Plusy:
Sauna ziołowa – polecam wykupić seans, przed masażem oczyści i rozgrzeje ciało.
Możliwość zakupu naturalnych i przystępnych cenowo kosmetyków Farmony. Fantastyczne delikatne zapachy.
Minusy:
Brak dbałości o intymność, odgłosy z recepcji. W gabinecie słyszałam donośny głos klienta kupującego żonie prezent na walentynki.