Nie jest łatwo znaleźć dobre SPA na d Bałtykiem. Do Domu Zdrojowego podeszłam z nastawieniem, że będzie hałas, mnóstwo dzieci i tłum ludzi, bo hotel jest pokaźnych rozmiarów. I stchórzyłam, przyznam szczerze, bo potrzebuję kameralnej atmosfery, ciszy i relaksu. Ale menu SPA kusiło. Zwłaszcza masaże egzotyczne. W końcu postanowiliśmy z mężem zamieszkać w mniejszym hotelu i właśnie tu przychodzić na zabiegi. Dom Zdrojoway jest położony w sosnowym lesie, na wydmie, przy samej plaży. Nowoczesna bryła przypomina luksusowy statek. Wygląda pięknie, ale rozmiary i ilość samochodów na parkingu przeraża.
Koncerty Kiepury, dancingi i rauty
Warto wiedzieć, że Dom Zdrojowy to hotel z historią. Tuż przed drugą wojną światową władze gminy Hel postanowiły, że Jastarnia ma stać się modnym kurortem. W parku przy plaży zbudowano imponujący obiekt o nowoczesnej bryle przyciągający spragnionych rozrywki, rautów i dancingów gości. Na estradzie Domu Zdrojowego śpiewał sam Jan Kiepura. Nowoczesny hotel, który tu teraz stoi nawiązuje do tej tradycji.
Masaż Ma-uri
Waham się między masażem Ma-uri, a Lomi-Lomi Nui. Są nieco podobne, ale efekty zupełnie różne. Postanawiam przetestować oba. Miły masażysta prowadzi mnie do gabinetu. Miejsce wyjątkowo komfortowe, przestronne, z klimatem. Terapeuta najpierw opowiada o masażu, który wywodzi się z Nowej Zelandii. Podobno jest to coś więcej niż masaż, uzdrawia ciało i duszę. Działa na poziomie cielesnym – odblokowuje mięśnie zablokowane przez stres, odtruwa, pobudza krążenie, wspomaga przepływ limfy, a na poziomie duchowym uwalnia od obciążających przekonań, ograniczeń, wprowadza równowagę emocjonalną, pomaga łatwiej radzić sobie z problemami. Dowiaduję się, że w czasie masażu nie można rozmawiać. Czuję respekt. Nie odzywam się. Już sama muzyka działa na mnie relaksująco. Najpierw hawajska, potem aborygeńska z dźwiękami didgeridoo. Masaż zaczyna się od pleców, podglądam trochę przez półprzymknięte oczy i widzę, że nawet ruchy stóp terapeuty to cała choreografia. Kiedy masuje mi ramiona, mam wrażenie, jakbym brała udział w jakimś tańcu, wszystko dzieje się bardzo płynnie, rytmicznie. Odpływam.
Hydrozagadka
I szybko przypływam z powrotem. Słyszę hałas. Odkurzacz? Prywatne lądowisko? Nie mogę się odzywać, ale i tak już głośny szum wybija mnie z rytmu polinezyjskiego tańca. Pytam i okazuje się że to wanna. Z hydromasażem. Hydrozagadka rozwiązana. Podobno w gabinetach piętro niżej jej nie słychać, ale za to dochodzą odgłosy chlapiących się dzieci. Szkoda, bo masaż świetny. Mimo wszystko czuję się głęboko zrelaksowana i uwolniona od stresu. Polecam.
Masaż Lomi-Lomi Nui
Hawajski masaż, który ma przenikać ciało i duszę. Leczy duszę poprzez rozluźnenie napiętych mięśni, stawów, kości, w których zapisane są wszystkie złe przeżycia. Uwalnia od napięć. Na Hawajach wykonywano go w świątyniach na kamiennych ołtarzach, służył duchowemu oczyszczeniu, wsłuchaniu się w siebie, dotarciu do swojej intuicji. Nastawiam się więc na mistyczne doznania. Terapeuta uważnie czyta wypełnioną ankietę i wypytuje o szczegóły. Czuję, że jestem w rękach specjalisty. Nastawiłam się na hawajskie rytmy, ale muzyka jest ajurwedyjska, podoba mi się. Czuję gorącą oliwkę wmasowywaną przedramionami w moje plecy. Wydaje mi się, że masażysta odkręca mi ręce i nogi, naciąga je, rozmasowuje i układa na nowo, wszystko wraca na swoje miejsce rozluźnione i tworzy bardziej doskonałą całość. Na koniec poleca mi odblokowanie serca i oddechu, daje dalsze wskazówki do pracy nad ciałem. Czuję, że osiągnęłam jakąś wewnętrzną harmonię, jestem spokojniejsza, zrelaksowana. Polecam.
Japoński rytuał masażu twarzy
Kocham Japonię i japoński masaż twarzy, a tu pierwszy raz spotykam się z całym rytuałem, dostosowanym indywidualnie do potrzeb skóry. Pani kosmetolog okazuje się świetną profesjonalistką, oprócz zapoznania się z wypełnioną przeze mnie ankietą, dopytuje jeszcze, czy wykonuję jakieś automasaże przy nakładaniu kremu i poleca wykonywanie sobie w domu masażu gua-sha. Nie znam, chętnie spróbuję. Rozpoczyna się rytuał. Od peelingu enzymatycznego z ananasem, papają i kasztanowcem. Potem kosmetyczka nakłada ampułkę z elastyną. Japoński masaż wykonuje przy użyciu emulsji z rokitnika i rumianku, pachnie błogo. Masaż obejmuje też szyję, dekolt i ramiona. Jest cudowny. Na koniec maska z kolagenu o pięknym zapachu ciepłej pomarańczy. Chwilo trwaj, jesteś piękna! Nie chce mi się stamtąd wychodzić. Polecam.
Plusy:
Lokalizacja hotelu niedaleko plaży.
Profesjonalne, wykonywane na najwyższym poziomie zabiegi na ciało i twarz, coś więcej niż masaże, naprawdę uzdrawiają duszę i ciało.
Bardzo komfortowe, klimatyczne gabinety do masażu.
Świetnie dobrana do rytuałów muzyka relaksacyjna.
Minusy:
Dość tłoczne miejsce.
Hałas dobiegający z basenu lub z jacuzzi.