City Garden SPA by L’Occitane, Poznań

Do Poznania przyjeżdżamy na koncert Dido. Zjawiskowy głos,chilloutowe brzmienie i mnóstwo dobrych wibracji. Koncert odbywa się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, a stąd już tylko krótki spacer przez park i jesteśmy w hotelu City Park Hotel & Residence w kompleksie City Park, w którym się z moim mężem zatrzymaliśmy. To niezwykłe miejsce z klimatem i historią powstało na terenie byłych koszar wojskowych. W czasie wojny stacjonował tu 15. Pułk Ułanów Poznańskich. Dziś odrestaurowane w loftowym klimacie jest właściwie całym miasteczkiem z hotelem SPA, apartamentami i klimatycznymi restauracjami. Naszą faworytką jest Cucina z włoską kuchnią na najwyższym poziomie (rano serwują tu hotelowe śniadania – poezja) oraz Whisky Bar 88, wielokrotny zwycięzca laura najlepszego baru w Polsce, z największym wyborem tego jęczmiennego trunku, my akurat po koncercie sączymy tu whisky z Tajwanu, bo takiej jeszcze nie piliśmy. Jesienią ceglane mury starych budynków są porośnięte czerwonymi liśćmi winorośli, udekorowane pękatymi dyniami, światełkami, zwłaszcza wieczorem jest tu wyjątkowo pięknie i nastrojowo.

Do strefy wellness prowadzi łukowaty łącznik, którego można podziwiać widok na City Oark.City Garden SPA by L’Occitane

Bardzo lubię kosmetyki francuskiej marki L’Occitane z naturalnymi olejkami eterycznymi z prowansalskiej lawendy oraz ich kremy z wyciągiem z kwiatu immortele, miałam też okazję korzystać z zabiegów w autoryzowanym SPA w Uroczysku Siedmiu Stawów, więc wiem, czego się spodziewać i jeszcze na długo przed wyjazdem jestem podekscytowana. Tymczasem, hmm… Już w czasie rezerwacji online wybiera się terapeutę, moją terapeutką jest pani Suatri z Bali. Więc choć miałam ochotę na zabieg na twarz, decyduję się na półtoragodzinny Shea Masaż Twarzy i Ciała, nie odmówię sobie masażu ciała wykonywanego przez Balijkę. I nie mylę się. Spodziewałam się Prowansji, a jest balijsko i bosko. Nawet muzykę dobrano zupełnie inną niż w również sygnowanym gabinecie L’Occitane w Uroczysku, gdzie mnie i innych klientów trochę dziwiły klasztorne chorały. Tutaj z głośników płyną relaksacyjne, instrumentalna melodie. Zaczyna się cudownie, pani Suatri, zwyczajem z Bali, na początek przemywa mi stopy w misie z wodą, wprawdzie nie pływają w niej jak w azjatyckich SPA kwiaty frangipani, ale już jestem wniebowzięta, to taka minimalistyczna wersja rytuału z tej pięknej wyspy.

Kosmetyki L’Occitane bardzo lubię za naturalne składniki i aromaterapeutyczne właściwości. Idealne do SPA we własnej łazience.

 

Komfortowe i bardzo ciche gabinety. Niby oczywistość, ale nie wszędzie. Tutaj tak.

Masaż jest połączeniem masażu szwedzkiego i balijskiego. Pani Suatri zaczyna od uciskania moich mięśni, co pozwala ocenić napięcia w ciele, wprawdzie wcześniej wypełniałam ankietę, ale nic nie zastąpi dotyku i własnej diagnozy. Cały zabieg jest bardzo wyciszający, czuję jak napięcia ustępują, robię się coraz lżejsza, jestem wymasowana od stóp do głów, dosłownie, bo pani Suatri robi mi nawet refleksologię stóp, dłoni, a na koniec twarzy i głowy. Jak zwykle przy refleksogii twarzy osiągam stan alfa, tu mapy refleksologiczne są najbliżej mózgu, stąd stan głębokiej relaksacji. Masaż wykonany przez rodowitą Balijkę nie ma porównania do najlepszego nawet masażu w wykonaniu Europejczyka, za Azjatami stoją tysiące lat kultury, chińskiej medycyny, tajskiego masażu, nawet elementy pasywnej jogi wplatane tutaj czynią ten zabieg wyjątkowym. Jestem zachwycona. Doceniam też użyte do zabiegu masło shea, bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę i przy tym nie pozostawia tłustego filmu jak olejki i nie brudzi ubrań, co w przypadku miejskiego, dziennego SPA, jakim również jest City Gareden SPA by L’Occitane staje się nieocenione. Fantastyczna jest też cisza i intymność. Gabinety zabiegowe są oddalone od strefy wellness i wyciszone, nic nie zakłóca błogiego stanu relaksu.

Strefa wellness

Po zabiegu szybki rzut oka na strefę wellness, niestety nie korzystam, czasu mi już nie wystarcza, ale przyznam, że wygląda pięknie. Jest ultranowocześnie, basen wkomponowano idealnie w ceglaną zabudowę byłych koszar, przeszklona konstrukcja dachu niejako zaprasza do środka klimat loftowego City Garden i jego ceglane mury porośnięte winobluszczem, woda mieni się na zielonkawym blaskiem. ZEN.

Plusy:

Świetne SPA, zabiegi relaksują ciało i koją umysł, a używane do nich naturalne kosmetyki L’Occitane to jedne z moich ulubionych.
Genialny zabieg w wykonaniu pani Suatri z Bali.
Piękna strefa wellness.
Cisza i intymność w gabinetach, co jest podstawą, a często ciężko o to w SPA.
Fantastyczne miejsce z klimatem, piękny kompleks City Garden.
Restauracje z pysznym jedzeniem, świetne bary i wine bary, w których przyjemnie można spędzić wieczór. Nasi faworyci to włoska Cucina i Whisky Bar 88.

Minusy:

Trochę bezosobowe wydały mi się hotelowe pokoje, takie biurowo-korporacyjne.

Z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że to idealne miejskie SPA i świetne miejsce na odprężający weekend w Poznaniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *